W sytuacji, gdy Zachód nakłada sankcje, amerykańska firma Compass Mining planuje sprzedać sprzęt do wydobywania Bitcoinów o wartości około 30 milionów dolarów, znajdujący się na Syberii.
Ruch mający na celu upłynnienie urządzeń do wydobywania Bitcoinów następuje po tym, jak rząd Stanów Zjednoczonych nałożył nowe sankcje na spółkę BitRiver i jej dziesięć spółek zależnych.
Według najnowszego raportu Bloomberga, Compass Mining poszukuje w Rosji nabywców serwerów górniczych o mocy 12 megawatów. Dyrektor generalny firmy, Whit Gibbs, uważa, że po odzyskaniu wartości sprzętu będzie w stanie wypłacić pieniądze prawie 2 tys. klientów, którzy są właścicielami maszyn.
Rosyjskie serwery, których Compass chce się pozbyć, stanowią około 15% jego obecnej mocy. Gibbs spodziewa się, że po pozbyciu się sprzętu na Syberii moc operacyjna firmy może potencjalnie wzrosnąć do 355 MW do końca roku, z około 70 MW.
Firma ma również kolejną serię serwerów o mocy 10 MW, które mają zostać wysłane do Rosji w najbliższych miesiącach. Dyrektor twierdzi jednak, że zostaną one "przekierowane do zakładów w Ameryce Północnej, zwłaszcza w Teksasie".
Firma z siedzibą w Teksasie odnotowała znaczną aktywność po ucieczce górników z Chin. Wielu z nich przyjechało do Rosji, zwłaszcza ze względu na obowiązujące tam stawki za energię elektryczną. Dla porównania, koszt energii elektrycznej w Federacji Rosyjskiej, na Syberii i w regionie Norylska może wynosić zaledwie 0,03 USD za kWh. Sytuacja zmieniła się po inwazji na Ukrainę, a ekosystem wydobycia kryptowalut jest obecnie pod silną obserwacją zachodnich organów regulacyjnych.
Świeżo nałożone sankcje są jednym z największych ciosów dla branży wydobywczej, ponieważ górnicy nadal uciekają w poszukiwaniu bardziej przyjaznych węzłów i efektywnej kosztowo energii. Compass Mining obawia się podobnego losu, jaki spotkał firmę wydobywczą BitRiver.
Decyzja firmy przychodzi w momencie, gdy Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych nałożył sankcje na szwajcarskiego dostawcę usług centrów danych. OFAC stwierdził, że Rosja ma "przewagę komparatywną w wydobyciu kryptowalut", powołując się na zasoby energetyczne i zimny klimat tego kraju.
Igor Runets, założyciel i dyrektor generalny BitRiver, twierdził jednak, że firma "nigdy nie świadczyła usług rosyjskim instytucjom rządowym i nie współpracowała z klientami, na których już nałożono sankcje".