Lionel Messi, przez wielu uważany za najbardziej utytułowanego piłkarza w historii, jest najnowszą znaną osobistością, która wkroczyła na gorący rynek fan tokenów. Gwiazda PSG nawiązała współpracę z firmą Socios, zajmującą się tokenami dla miłośników kryptowalut.
Jak donosi Reuter, argentyński napastnik Lionel Messi podpisał kontrakt o wartości ponad 20 milionów dolarów z firmą Socios.com, zajmującą się fan tokenami. W ramach umowy Messi będzie reprezentował firmę jako jej globalny ambasador. Trzyletnia umowa nie obejmuje jednak żadnych form transakcji kryptowalutowych.
Wiadomość ta pojawiła się po tym, jak David Beckham i Naomi Osaka, czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema, dołączyli do DigitalBits i FTX jako globalni ambasadorzy.
W komunikacie prasowym Socios ujawniono, że Messi, którego transfer z Barcelony do Paris St Germain w sierpniu obejmował wypłatę kryptowaluty jako bonus za podpisanie kontraktu, będzie "zaangażowany w kampanię reklamową i promocyjną dla Socios w okresie poprzedzającym Mistrzostwa Świata w Katarze, które rozpoczną się w listopadzie".
Firma, która nawiązała współpracę z ponad 130 klubami piłkarskimi i ligami w zakresie fan toknów, przedstawiła w tweecie gwiazdę jako swojego pierwszego globalnego ambasador i zmieniła bio na "Lionel Messi Approved."
Messi powiedział w oświadczeniu, że jest dumny z tego, że dołączył do misji Socios i pomaga tworzyć bardziej połączoną i satysfakcjonującą przyszłość dla globalnych fanów.
Kluby sportowe wydają fan tokeny, które pozwalają ich posiadaczom (zazwyczaj kibicom) głosować nad niektórymi decyzjami drużyny. Przez wiele klubów są one postrzegane jako nowy strumień przychodów.
Pomimo rosnącego zainteresowania tego typu aktywami, Socios spotyka się ostatnio z krytyką. Związek firmy z projektem kryptowalutowym Chiliz (CHZ) wywołał kontrowersje, ponieważ użytkownicy muszą korzystać z tokenów CHZ, aby kupić dowolny fan token listowany na platformie.
Na początku tego miesiąca założyciel Socios, Alexandre Dreyfus, został oskarżony o manipulowanie ceną, ponieważ nie zapłacił doradcom w CHZ za to, że utrzymali cenę, która nie spadła z powodu dużej presji sprzedaży.