Elon Musk, dyrektor generalny Tesli, w imię wolności słowa zaoferował całkowite wykupienie Twittera za 43 miliardy dolarów. Zaproponował on 54,20 dolara za akcję przy zakupie wszystkich 800 641 166 akcji zwykłych spółki.
Jednak jedna z firm inwestujących w kryptowaluty uważa, że nie jest to żaden znaczący krok w kierunku wolności, biorąc pod uwagę nieodłączne słabości centralizacji.
Oferta Muska - ogłoszona dziś publicznie za pośrednictwem Twittera - oznacza 38% premię w stosunku do ceny zamknięcia akcji Twittera z 1 kwietnia. Było to dzień przed tym, jak miliarder ujawnił swoje 9,2% udziałów w firmie, co spowodowało gwałtowny wzrost wartości akcji.
Musk zaproponował później, że wejdzie do zarządu Twittera, ale wycofał swoją ofertę, gdy zdał sobie sprawę, że w ten sposób jego udziały w firmie spadną poniżej 15%.
Dziś wyraźnie powiedział o swoich zamiarach całkowitego przejęcia i zreformowania Twittera. W liście dołączonym do dokumentów SEC napisał do przewodniczącego rady nadzorczej Breta Taylora:
Oferuję kupno 100% Twittera za 54,20 dolarów za akcję w gotówce. Twitter ma niezwykły potencjał. Ja go uwolnię.
Musk wyraził wiarę, że Twitter może być "platformą dla wolności słowa na całym świecie", którą nazwał "niezbędną" dla funkcjonującej demokracji. Stwierdził jednak, że w obecnej formie firma nie może spełnić tego imperatywu i że musi stać się firmą prywatną.
Twitter często był krytykowany za zbyt cenzuralne i politycznie stronnicze podejście do moderowania treści. Platforma zakazała np. dostępu do niej byłemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi krótko po tym, jak wyleciał z rządu w 2021 roku.
W najnowszej ankiecie przeprowadzonej na Twitterze przez Elona Muska 70% z 2 milionów respondentów nie zgodziło się z opinią, że firma rygorystycznie przestrzega zasad wolności słowa.
Niektórzy są podekscytowani propozycją Muska i potencjalnymi reformami, jakie może ona przynieść. Jednak Ari Paul - CIO firmy BlockTower zajmującej się inwestycjami w kryptowaluty - nadal uważa, że pod jego rządami Twitter będzie cierpiał z powodu kluczowej wady: centralizacji. Napisał on dziś rano na Twitterze:
Twitter jest scentralizowaną firmą nastawioną na zysk. Każdy, kto myśli, że jest to droga do decentralizacji, nie zwraca wystarczającej uwagi.
CIO przytoczył trajektorię rozwoju firm Elona Muska i Jacka Dorseya w przeszłości, w tym Paypala i Twittera. Argumentuje on, że motywy zysku zmusiły każdego z miliarderów do pójścia na cenzuralne kompromisy z udziałowcami tych instytucji, pomimo ich ideałów.
Zamiast tego Paul utrzymuje, że zdecentralizowane alternatywy w mediach społecznościowych będą długoterminowym rozwiązaniem tych problemów.
Nie pokładaj swojej nadziei na wolność w rękach jednego kapitalisty.
Argumenty Paula brzmią podobnie do argumentów Jacka Dorseya z grudnia, gdy ten wystąpił przeciwko nastawionym na zysk instytucjom "web 2" i "web 3", które nie obiecują nikomu wolności. Twierdził, że tak długo, jak zaangażowani są inwestorzy venture capital i komandytariusze, platformy te nigdy nie uwolnią się od swoich motywacji.
Częściowo powodem, dla którego Dorsey zrezygnował z funkcji CEO Twittera, było to, że według jego listu pożegnalnego stanowił on "pojedynczy punkt awarii" dla firmy. Natomiast warunki, w których powstała sieć Bitcoina, nazywa "rzadkimi, wyjątkowymi i cennymi", ponieważ brakowało w niej jednego znanego twórcy i motywacji do zysku.