Projekt EOS podczas oferty swoich tokenów w 2018 roku zebrał 4,4 miliarda dolarów. Było to jednocześnie największe ICO w historii, które wzbudziło wiele kontrowersji.
Teraz, nowa publikacja autorstwa profesora finansów na University of Texas at Austin McCombs School of Business - Johna Griffina oraz firmy zajmującej się analizą kryminalistyczną Integra FEC, przedstawiła nowe dowody na tzw. "wash trading". Podczas ICO, miały mieć bowiem miejsce "podejrzane transakcje".
Griffin - który wcześniej badał stablecoin Tether - sugeruje, że transakcje te "napompowały" cenę EOS. Zawyżony kurs mógł z kolei zwabić nieświadomych inwestorów do zakupu kryptowaluty.
To było jedno z największych ICO i miało inny mechanizm pozyskiwania kapitału. Nie należy zakładać, że ceny po prostu reprezentują rzeczywistą podaż i rzeczywisty popyt. Inwestorzy mogą zostać skrzywdzeni.
EOS został założony przez dyrektora ds. technologii Block.one, Dana Larimera oraz przedsiębiorcę Brendana Blumera. Projekt jest również wspierany przez miliarderów, w tym Petera Thiela.
W maju ubiegłego roku Block.one ogłosiło, że wpływy ze sprzedaży zostaną wykorzystane do uruchomienia giełdy kryptowalutowej Bullish. Giełda niedawno podpisała umowę o wartości 9 miliardów dolarów z firmą akwizycyjną i planuje publiczne notowanie jeszcze w tym roku.
W swoich badaniach Griffin zidentyfikował 21 adresów kryptowalutowych, które były zaangażowane w regularne, niezwykle duże zakupy EOS. Portfele te następnie szybko sprzedawały tokeny. Grifiin nazwał ten proces recyklingiem. Szacuje on, że w ten sposób recyklingowi poddano łącznie 814,6 mln dolarów. Zaznacza jednak, że rzeczywista kwota może być znacznie wyższa.
Griffin oświadczył również, że za napisanie artykułu nie otrzymał wynagrodzenia i nie posiada żadnych udziałów w kryptowalutach.
Block.one odpowiedział na zarzuty, wskazując na raport z lipca 2021 r. autorstwa prawników Clifford Chance. Możemy w nim przeczytać:
Nie znaleźliśmy żadnych dowodów na jakiekolwiek porozumienia między Block.one a stronami trzecimi, za pomocą których strony trzecie kupowały tokeny w imieniu Block.one.
Badanie zostało zlecone przez Block.one w 2019 roku, po zarzutach, że firma nabywała własne tokeny podczas ICO.
Jednak eksperci, w tym Robert Hockett, profesor Cornell Law School, poparli analizę Grffina. Hockett nazwał ją "nieskazitelną" i powiedział, że działania opisane w raporcie mogą naruszać amerykańskie prawo, które zakazuje oszustw i manipulacji. Według niego, Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oraz Departament Sprawiedliwości "zdecydowanie powinny przeprowadzić dochodzenie".
SEC w 2019 roku ukarał Block.one grzywną w wysokości 24 milionów dolarów za niezarejestrowanie swojego ICO. W zeszłym roku firmę pozwali również posiadacze tokenów. Twierdzili oni, że Block.one naruszył prawo papierów wartościowych, składając "fałszywe i wprowadzające w błąd oświadczenia dotyczące EOS, które sztucznie zawyżyły ceny papierów wartościowych EOS i zaszkodziły niczego niepodejrzewającym inwestorom." W czerwcu udało się osiągnąć ugodę w kwocie 27,5 miliona
Block.one na początku twierdził, że fundusze z ICO (które były większe niż trzy największe rundy finansowania venture w 2018 roku łącznie) zostaną wykorzystane do budowy narzędzi, które przyspieszyłyby adopcję technologii blockchain. Firma nie spełniła jednak swojej obietnicy.
Platforma weszła na rynek pozycjonując się jako konkurent Ethereum. Niestety, zmagała się z przeciążeniem, analitycy kwestionowali jej decentralizacje, a w czerwcu 2020 r. badania firmy VC Outlier Ventures sugerowały masowy exodus deweloperów z jego sieci.
Token osiągnął ATH na poziomie 21,54 USD w kwietniu 2018 r., jednak od tego czasu nie radzi sobie najlepiej. EOS obecnie jest handlowany w okolicach 5,5 USD.