Dane z platformy analitycznej DefiLlama pokazują, że w lutym hakerzy przechwycili 21 milionów dolarów w sektorze zdecentralizowanych finansów (DeFi). Według DefiLlama, 21 milionów w aktywach skradzionych w lutym to gwałtowny wzrost w stosunku do poprzedniego miesiąca. W styczniu w atakach na protokoły DeFi skradziono "tylko" 740 tysięcy dolarów.
Lwia część z nich związana była z atakiem na Platypus Finance. W wyniku ataku platforma straciła 8,5 miliona dolarów. Włamanie umożliwiła luka w kodzie. Zespołowi Platypus udało się zrekompensować klientom 78 procent szkód. 25 lutego we Francji aresztowano dwóch podejrzanych związanych z hakiem. Przejęto również ponad 2 mln w aktywach.
Kolejne godne uwagi włamanie miało miejsce 10 lutego. Platforma dForce Network została okradziona z aktywów o wartości 3,65 miliona dolarów. Kilka dni później haker okazał się być "white hat"; dobrym hakerem, który obnaża luki w systemach. Zwrócił on platformie wszystkie skradzione aktywa.
Niestety, większość zdarzeń nie jest dziełem tak życzliwych hakerów. Na przykład w 2022 roku w wyniku włamań na platformy DeFi skradziono łącznie 3,1 miliarda dolarów. Tak wynika z danych firmy Chainalysis zajmującej się analizą blockchain. W porównaniu do 2022 roku, na początku 2023 roku hakerzy DeFi nie są na razie zbyt aktywni. 3,1 miliarda dolarów w hakach DeFi stanowiło 82 procent wszystkich skradzionych aktywów kryptowalutowych w zeszłym roku.
Sektor DeFi jest powszechnie znany jako "Dziki Zachód" świata kryptowalut. Minimalne regulacje i kruche protokoły sprawiają, że jest to raj dla hakerów. Pomimo tego, że liczba ta zaczyna się zmniejszać, hakerzy wciąż są pomysłowi, stale znajdując nowe sposoby na czerpanie zysków z błędów programistów.