Credit Suisse zapowiada problemy w czasie, gdy upadły 3 inne amerykańskie banki. Bank zanotował w ubiegłym roku stratę netto w rekordowej wysokości 7,46 mld euro. Czyni to go jednym z najbardziej zagrożonych banków na świecie. Wiadomość została podana przez cnbc.com.
Credit Suisse ujawnił, że za lata 2021 i 2022 miał słabości w kontroli wewnętrznej i sprawozdawczości finansowej. Mimo to twierdzą, że wszystkie zestawienia powinny mieścić się w rzeczywistych liczbach banku. Problemy, które miał jeden z największych europejskich banków są niezliczone. W zeszłym tygodniu Forbes poinformował, że główny udziałowiec, Harris Associates, opuścił insytucje.
Jeszcze wcześniej stracili oni 10 mld dolarów w Greensill i kolejne 5,5 mld dolarów w zbankrutowanym funduszu hedgingowym Archegos Capital Management. W następstwie ostatnich wydarzeń akcje banku pogrążyły się do historycznych minimów.
Upadki amerykańskich banków i ewentualny upadek jednego z największych europejskich może, lub tak się spekuluje, uruchomić efekt domina krachów. Wzajemne powiązania firm są tak duże, że np. w przypadku samego upadłego Silicon Valley Bank duże kwoty depozytów miało 40 tys. inwestorów i firm. Większość depozytów stanowiły mniejsze banki, które nie mają dostępu do kapitału i są zagrożone brakiem płynności. Z podobnym scenariuszem boryka się Credit Suisse.
W nocie banku czytamy:
"Brak odwrócenia odpływów i odzyskania naszych aktywów pod zarządzaniem i depozytów może mieć istotny negatywny wpływ na nasze wyniki operacyjne i kondycję finansową."
W tym samym czasie bank obcina również premie i wypłaty, jak donosi cnn.com. Ponadto zwolniono już 9 tysięcy pracowników. Tym samym główny gracz na globalnym rynku w ciągu zaledwie kilku lat stał się najbardziej zagrożonym bankiem na świecie.