Wczoraj wieczorem rosyjska armia rozpoczęła bombardowanie stolicy Ukrainy, Kijowa, i innych miast. Rozpoczęcie konfliktu zbrojnego wpłynęło na globalne rynki finansowe.
Pretekstem, którym Putin uzasadnia agresję, jest podobno próba unicestwienia armii ukraińskiej, aby uniemożliwić jej interwencję w Donbasie. Jednak w słowa Putina już prawie nikt nie wierzy.
Atak na ukraińską stolicę, oddaloną o wiele setek kilometrów od Donbasu, ujawnia prawdziwe ambicje Putina, czyli podbój i okupację Ukrainy.
Rynki finansowe źle przyjęły tę wiadomość, do tego stopnia, że wszystkie rynki azjatyckie, które były otwarte już od kilku godzin, gwałtownie spadły.
Rynki europejskie również otworzyły się dziś wyraźnie niżej i przewiduje się, że rynki amerykańskie mogą zachować się tak samo.
Cena Bitcoina spadła do poziomu nieco powyżej 34 000 USD. W rzeczywistości jest to wciąż lepszy wynik niż miesiąc temu. Nie było to zatem załamanie, a jedynie powrót do sytuacji z końca stycznia. Nie doszło również do spadku poniżej linii trendu all-time low.
Dzisiaj mocno cierpią wszystkie rynki kryptowalutowe, przy czym Bitcoin traci mniej niż wiele innych altcoinów. W rzeczywistości jego dominacja na CoinGecko wzrosła dziś do 41%, podczas gdy w ostatnich dniach ustabilizowała się na poziomie około 40%.
Prawdziwym problemem jest jednak nie tylko początek wojny, ale przede wszystkim jej ewentualna kontynuacja.
Nie ma pewności, że pozostanie ona ograniczona do terytorium Ukrainy.
Putin wyraźnie zapowiedział, że wobec wszystkich, którzy ośmielą się pomóc Ukrainie w obronie, zostaną wyciągnięte bezprecedensowe konsekwencje. Zagroził nawet użyciem broni jądrowej.
W chwili obecnej Ukraina wydaje się otrzymywać pomoc od niektórych krajów NATO, ale na froncie ukraińskim nadal nie ma zagranicznych wojsk.
Kilka dni temu Putin mówił do narodu o wspaniałym starym imperium rosyjskim, które obejmowało również Ukrainę i Białoruś. Obecnie spekuluje się, że podejmowane są próby jego odbudowy. Wygląda na to, że Putin chce przyłączyć całą Ukrainę do Rosji, ale inne kraje europejskie się na to nie zgadzają.
Jeżeli wojna ograniczy się do Ukrainy, to możliwe, że rynki finansowe już odczuwają jej poważne i nieuniknione konsekwencje. Jednak gdyby się rozprzestrzeniła, to sytuacja stałaby się jeszcze bardziej niepokojąca.